Mój pierwszy tort pokryty tą masą wyglądał dość skromnie i miał sporo niedoróbek, które trzeba było jakoś zamaskować. Braki na dole zakryła taśma wycięta z resztek rozwałkowanej masy za pomocą radełka. Część elementów wykonałam przy pomocy pisaków cukrowych. Jak widać, róże na torcie też nie są jeszcze zbyt artystycznie wykonane, ale początki zawsze są trudne.
Jednak praca z masą cukrową tak mi się spodobała, że wkrótce powstał kolejny tort - na roczek mojego synka. Tym razem pokusiłam się już nawet o ulepienie figurki misia. I znowu pewne niedociągnięcia ukryłam przy pomocy "taśmy". Tym razem dodatkowo namalowałam na niej wzór kwiatowy. Wykorzystałam do tego celu kawałek przezroczystej teczki na dokumenty, tzw. ofertówki, w której nożykiem do tapet ostrożnie wycięłam wzór. Następnie kawałek gąbki (oczywiście nieużywanej:)) moczyłam w żelu wyciśniętym z pisaka żelowego i "paćkałam" przez mój szablon. Trochę to wymagało pracy - przygotowanie szablonu - ale efekt był dość ciekawy. Trzeba było też uważać, żeby nie rozmazać wcześniejszego kwiatka, ponieważ żel nie zasychał zbyt szybko, a masa cukrowa wprost przeciwnie - bardzo szybko wysychała :)
Powoli zaczynałam nabierać wprawy, poza tym człowiek uczy się na błędach, więc postanowiłam wziąć się za ambitniejsze projekty. Starszy syn miał właśnie "erę dinozaurów", toteż zażyczył sobie, aby na jego urodziny zrobić tort w kształcie dinusia. Najprostszy wydał mi się niejaki stegozaur (ekspert kontrolował prace). Z prostokątnego biszkoptu wycięłam odpowiedni kształt. Nałożyłam zieloną masę. Następnie z masy w kolorze czerwonym wycięłam płytki grzbietowe i zrobiłam kolce na ogon i te elementy pozostawiłam do wyschnięcia (masa wówczas twardnieje i jeśli nie "dostanie" wilgoci, zachowa nadany kształt). Następnego dnia nacięłam tort w odpowiednich miejscach i umieściłam tam wysuszone części, dzięki czemu miały one pewne nachylenie w stosunku do reszty tortu. Efekt jak na zdjęciu:
Kolejne tortowe wyzwania stawiali mi synowie przed każdymi kolejnymi urodzinami. Tak powstał statek kosmiczny:
Mój miłośnik techniki zażyczył sobie również traktor:
Drugi z synów woli natomiast zwierzaki, stąd poprosił o:
- kraba
- rekina:
- misia:
Ten tort wykonałam dość szybko dzięki formie na ciasto w kształcie miśka. po nałożeniu "mniej więcej" masy cukrowej, docisnęłam ją znowu formą z ciasta. W ten sposób masa ładnie ułożyła sięna wypukłych i wklęsłych elementach. Pozostało tylko drobne wykończenie.
- geparda:
I to już było wyzwanie, ponieważ tort przybrał formę 3D. Okrągłą głowę uzyskałam poprzez wyłożenie biszkoptem oraz kremem 2 miseczek. Uzyskane półkule skleiłam kremem i przy pomocy patyczków do szaszłyków umieściłam na tułowiu. Oczywiście masą pokrywałam poszczególne elementy przed ich połączeniem. Nawet uszy były wycięte z biszkoptu i obłożone masą, a potem przymocowane do głowy wykałaczkami. Przyznaję - ten tort wymagał ode mnie bardzo dużo pracy, ale radość dziecka była najlepszą nagrodą za wysiłek :)
Kolejnym przestrzennym wyzwaniem stał się tort w kształcie zamku. Znowu trzeba było tworzyć poszczególne elementy konstrukcji oddzielnie, a dopiero potem je połączyć. Tym razem efekt zepsułam sobie zbyt twardą masą, ponieważ zamiast barwnika użyłam kakao, a ono dość szybko wchłonęło wilgoć, co utrudniło zdobienie. Tu już wykorzystałam do dekoracji wykrawacze do koronek z masy cukrowej
Zamek w efekcie wyszedł tak:
Dość szybki do wykonania, a ciekawie wyglądający był tort w kształcie boiska. Prostokątne ciasto wystarczyło pokryć zieloną masą cukrową, a wszystkie figurki piłkarzy oraz bramki zakupiłam przez internet (po zjedzeniu tortu figurki mogą służyć do zabawy, więc się nie zmarnują:)) Linie na boisku wykonałam przy pomocy zwykłego lukru.
Posty dotyczące kuchni:
- Gadżety do masy cukrowej
- Gadżety do czekolady
- Torty komunijne
- Torty w stylu angielskim
- Tort pokryty lukrem maślanym
- Torcik dla przyszłego bramkarza
- Tort piłka
- Tort dla nastolatka
- Tort dla miłośnika klubu piłkarskiego
- Tort błękitny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz