Podstaw szycia nauczyłam się jeszcze w szkole podstawowej, jednak po samodzielnym wykonaniu fartuszka, maszyna poszła w kąt. Przełom nastąpił na studiach Koleżanka z pokoju w akademiku często przynosiła maszynę do szycia i wyczarowywała sobie różne kreacje. Pomyślałam wówczas: "Ona może, to ja też". I tak zaczęła się moja przygoda z szyciem. Umiejętność ta szczególnie przydatna okazała się być, gdy byłam w ciąży, a w najbliższej okolicy nie było ani jednego sklepu z odzieżą dla przyszłych matek:)
Teraz szyję rzadko (brak czasu). ale nadal sprawia mi to radość. Ostatnio wspólnie z synem stworzyliśmy lalkę na potrzeby akcji organizowanej w jego szkole.
Dzięki umiejętności szycia sporo zaoszczędziłam na wystroju domu. Uwielbiam komplety zasłon z lambrekinami, ale w sklepach są one bardzo drogie. Wyciągnęłam więc maszynę, kupiłam materiał i wzięłam się do pracy. Pierwsze kształty lambrekinów wymyślałam sama.
Ciekawy efekt lambrekinu uzyskałam, wszywając w jego środek wstawkę z koronki:
Ostatnio na rosyjskich stronach z rękodziełem znalazłam schematy różnego typu lambrekinów i zasłon, więc mam kolejne pole do eksperymentów. Tylko na razie czasu brak...:(
Najczęściej do szycia motywuje mnie określona sytuacja. Przez ostatnie lata okresie karnawału przygotowywałam stroje dzieciom na bal. Najpierw był Zorro:
Nie było to trudne wyzwanie, ponieważ spodnie i koszulę już miałam. Wystarczyło więc wyciąć trapez z czarnego materiału i obszyć go. Nie robiłam wiązania, lecz wszyłam kawałek łańcuszka. Dzięki temu peleryna nie spadała, nie rozwiązywała się i mogła być założona w nieco inny sposób. Maseczkę Zorro wycięłam z materiału, przyprasowałam od spodu flizelinę, aby usztywnić i doszyłam gumkę. Flizelina zabezpieczyła też materiał przed strzępieniem, więc nie było konieczności obszywania maski. Tym bardziej, że miała być założona tylko na chwilę:)
Większym wyzwaniem był strój muszkietera. Ponieważ miałam już niebieski kapelusz, kupiłam podszewkę w takim kolorze. Wycięłam prostokąt i pośrodku wycięłam otwór na głowę. Skroiłam jeszcze dwa mniejsze prostokąty, które miały stanowić boki peleryny. Wszystkie elementy obszyłam błękitną lamówką, a następnie doszyłam małe prostokąty do peleryny. Kołnierz wykorzystałam z innego stroju - wystarczyło tylko obszyć go koronką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz